niedziela, 16 marca 2014

Rozdział czterdziesty pierwszy

- Chodźcie, chodźcie ! - ponaglił nas Tom
Zaśmiałam się cicho. Maximillian podał nam drinki, po czym Jay zabrał głos.
- To pijemy za dobry początek i cały pobyt w L.A ! - wzniósł toast
Wszyscy skinęli głowami i wlali w siebie procenty. Skrzywiłam się lekko, czując trochę cierpki i gorzki smak, ale po chwili uśmiechnęłam się szeroko. Wypiliśmy jeszcze po drinku,  po czym Nathan wyciągnął mnie na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć, ja właściwie próbowałam.
- Ślicznie wyglądasz kochanie - szepnął mi do ucha brunet
- Dziękuję Słońce - powiedziałam i musnęłam jego usta
Zaśmiał się cicho, a jego dłonie powędrowały na moje biodra, przyciągając mnie do siebie bliżej. Przygryzłam delikatnie wargę i zachichotałam. Chłopak nachylił się w moją stronę, nasze usta dzieliły milimetry. 
- Odbijany ! - usłyszeliśmy Maxa
Spojrzałam na mojego bruneta i wzruszyłam ramionami - Jak odbijany, to odbijany - zaśmiałam się, po czym ruszyłam w stronę Maximilliana. Nathan poszedł się napić. 
- Mówiłem ci już, że ślicznie wyglądasz ? - spytał szeptem George
- Em no... Nie wiem, ale... dziękuję - zarumieniłam się delikatnie i podrapałam po głowie
Szczerze, to czułam się nieco nieswojo. 
Akurat dj puścił wolną piosenkę. Chłopak wykorzystał okazję i przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Jego dłonie powędrowały na moją talię, a moje na jego barki.
Posłałam Maxowi delikatny uśmiech, który szybko odwzajemnił. Poruszaliśmy się w rytmie muzyki, nic nie mówiąc, co nawet mi pasowało.
- Dobra, dobra. Bo się roztańczycie za bardzo ! - mruknął niezbyt zadowolony Nath, po czym szybko wziął mnie w ramiona
Po cichu odetchnęłam z ulgą i objęłam go, opierając głowę o jego tors.
- Czy moje kochanie było zazdrosne ? - spytałam z delikatnym uśmiechem 
- I to jak - mruknął 
- Oj, nie masz powodu do zazdrości kocie - stwierdziłam i musnęłam jego policzek
- I tak wiesz, że będę zazdrosny - zachichotał
Przewróciłam oczami, po czym wtuliłam się w chłopaka. Ten zamknął mnie w szczelnym uścisku i pocałował w czubek głowy. Zaciągnęłam się jego zapachem, zamykając na chwilę oczy.
Tańczyliśmy tak dłuższą chwilę, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się wokół nas.
- Młodzi, vodka przyszła - powiedział Siva
- Mmm dzięki - zaśmiałam się i wzięłam kieliszek
Nath postąpił tak samo, po czym wlaliśmy w siebie czyste procenty. Skrzywiłam się mocno. Mój chłopak zachichotał na mój widok, a ja dźgnęłam go w bok niezbyt mocno. Chwilę później wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem.
- O - zobaczyłam już nieźle nawalonego Jaya
- Standard - zaśmiał się cicho mój chłopak i ponownie wyciągnął mnie na parkiet.
Przetańczyliśmy cztery godziny, co jakiś czas podpijając różne trunki. W końcu byłam trochę wstawiona, ale bardzo dobrze ogarniałam co się dzieje dookoła i trzymałam się na nogach.
Mój kochany brunet akurat poszedł odetchnąć na jedną z kanap. Zostałam w tłumie ludzi na parkiecie. Nagle podszedł do mnie Max, nie powiem, trzeźwy to on nie był.
- M...mogę panią p...prosić do tańca? - spytał, wyciągając w moją stronę rękę
Skinęłam niepewnie głową i podałam mu dłoń. Zaczęliśmy poruszać się w rytm piosenki Ne-Yo "Let me love you". Muszę przyznać, że świetny z niego tancerz.
- Girl let me love you - szepnął mi do ucha, ujmując ponownie moją dłoń, gdy utwór dobiegł końca
- Max co ty odwalasz ?! - zrobiłam wielkie oczy, odsuwając się od niego
Chłopak był nieco zmieszany - Erm... Nic - powiedział szybko - Fajny ten tekst jest i tak jakoś wpada w ucho i ten... Chyba muszę się napić - stwierdził i podszedł do baru
Przez chwilę stałam jak ostatnia idiotka na środku parkietu, kompletnie zszokowana z otwartą buzią. Jego zachowanie od jakiegoś czasu... to wszystko... ale nie no! To tylko jakieś moje nienormalne przypuszczenia. Pijany jest przecież, jakieś głupoty wygaduje. Alkohol mu w głowie namieszał i tyle.
Stwierdziłam, że pójdę do reszty i postaram się zapomnieć o tym, co powiedział George.
Na miejscu zastałam Jaya wymieniającego ślinę z jakąś brunetką. Postanowiłam im nie przeszkadzać i poszukać reszty. Nigdzie nie mogłam znaleźć moich towarzyszy. Wyszłam z budynku i na kogoś wpadłam
- Jezu ! Przep... - zamarłam i nie mogłam się wysłowić - Co ty tu robisz ?! - wycedziłam po chwili
- Melanie - szepnął niedowierzając, jakby nie słyszał moich słów
Zmrużyłam oczy i pokręciłam głową. Wyminęłam szatyna, jednak na wiele to się nie 
zdało, gdyż poszedł za mną. Odwróciłam się do chłopaka - Co ty tu robisz ? W L.A ?  - spytałam 
- Yyy... Może mieszkam ? - odpowiedział mi takim samym tonem
Westchnęłam głośno - No ok... Głupie pytanie - stwierdziłam - Ja właściwie muszę iść Łukasz... To ten, cześć - pożegnałam się
Szatyn zrobił to samo, po czym rozeszliśmy się w swoje strony. Kontynuowałam poszukiwania magicznej piątki. Na dworze ich nie było. Postanowiłam jeszcze raz poszukać ich w środku. Gdy weszłam do budynku, usłyszałam dźwięki Chasing The Sun i drącego się na całe gardło Parkera, Sivę, oraz Natha. Byli nieźle wstawieni, no może oprócz Kaneswarana. Nareesha i Kelsey siedziały przy barze i rechotały z panów.
Zaczęłam się śmiać, po czym podeszłam do dziewczyn.
- Nie wiem jak ty Melanie, ale ja ich nie znam - wskazała palcem na Toma, wywijającego coś w stylu breakdance'u, Nathana zaczynającego turlać się po podłodze i Sivę śpiewającego sobie pod nosem.
- O Boże - parsknęłam śmiechem, po czym walnęłam się w czoło
Po około 30 minutach stwierdziłyśmy, że trzeba by było już zakończyć zabawę. Miałam lekki problem z dojściem do drzwi, ale na szczęście po chwili byłam na zewnątrz. Chwilę później niedaleko mnie zjawił się Max z towarzyszką, Mcguiness, który został biedny i samotny, Nathan trzymający kurczowo Sivę, Parker klejący się do Kels, oraz Naree. Czułam się normalnie jak w zoo. Mulatka zadzwoniła po dwie taksówki i zaczęliśmy czekać. Nagle Loczek gdzieś zniknął
- Ej, gdzie Jay ? - spytałam McCaffrey
- Um... - dziewczyna rozejrzała się dookoła wzruszając ramionami - Znajdzie się... Może... Kiedyś - zaczęła się śmiać, a ja razem z nią
Po chwili podjechała po nas taksówka. Wpakowałam się do środka, razem z zalanym Tomem gadającym coś niezrozumiałego o kotach, nieco bardziej trzeźwym Nathanem (przynajmniej on do siebie nie nawijał) i Kels.
Reszta pojechała drugą taryfą. Po paru minutach byliśmy pod villą. Wyszliśmy z auta, a ja zapłaciłam kierowcy za przewóz. Nagle usłyszałam huk. Obróciłam się szybko i zobaczyłam McGuinessa leżącego na chodniku
- Jezu drogi, Jay ! - prawie krzyknęłam, podbiegając do chłopaka
- Kcho... Koc... Meeeel daj, p...pomogę ci - odezwał się Nathan, gdy pomagałam Loczkowi wstać
- Boże - jęknęłam - Ty lepiej sobie pomóż - powiedziałam błagalnie
Chłopak zwinął się do domu, tak jak reszta. Ja z kolei pomogłam Jamesowi. W końcu znaleźliśmy się w budynku.
Mój towarzysz padł na kanapę... Jak wszyscy, robiąc jedną, wielką kanapkę. Jedynie nie mogłam znaleźć w tym całym zamieszaniu Natha. Wybrałam się do kuchni, gdzie zastałam mojego bruneta.
- Heeej kocie - mruknął mi do ucha
- I papa - powiedziałam szybko
- Mmeel z... chodź tuu do mnie - jęknął
- Yhy - skinęłam głową - Jak będziesz trzeźwy. A teraz idę spać, dobranoc kochanie - stwierdziłam, po czym skierowałam się na górę
Dopiero teraz zaczęło do mnie docierać ile wypiłam. Skrzywiłam się lekko, czując jak treść żołądkowa wędruje mi w górę. Pobiegłam do łazienki, gdzie zwymiotowałam. Poczułam się nieco lepiej. Zdjęłam swoje ubrania, po czym wzięłam szybki prysznic i owinęłam ciało ręcznikiem.
W takim stanie przeszłam do sypialni. Na łóżku leżał Nath. Zasnął biedaczek.
Szybko się przebrałam w piżamę, a później zdjęłam mojemu słońcu Adidasy, koszulkę i spodnie. Na koniec przykryłam chłopaka kołdrą, a sama położyłam się obok niego. Trudno, że śmierdział alkoholem na kilometr.
W tamtej chwili mi to nie przeszkadzało, byłam zbyt padnięta. Objęłam go ramieniem i momentalnie zasnęłam.

*

Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Otworzyłam oczy, ale szybko je zmrużyłam. Spojrzałam na śpiącego obok Nathana. Uśmiechnęłam się delikatnie, musnęłam opuszkiem delikatnie jego szyję oraz obojczyk.
Postanowiłam wstać i przygotować wszystkim sok pomarańczowy albo wodę z cytryną, oraz lek na kaca. Nie patrząc zbytnio pod nogi wstałam, po czym skierowałam się do kuchni.
Gdy przemierzałam korytarz, który nie pachniał zbyt ładnie, praktycznie nic nie widząc nagle o kogoś się potknęłam i runęłam jak długa, robiąc przy tym sporo hałasu. Jęknęłam, wstając powoli z podłogi. Spojrzałam na leżącą osobę, którą jak się okazało był Jay
- Czemu tak brutalnie ? - jęknął cicho, twarzą do ziemi
- Czemu ty tu leżysz ? - spytałam
Nie odpowiedział mi. Wzruszyłam ramionami i trochę obolała ruszyłam do kuchni. Na szczęście była pusta. Wyciągnęłam osiem szklanek, po czym nalałam do trzech soku, a do reszty wody z cytryną. Wypiłam pomarańczową ciecz i wzięłam tabletkę na kaca. Stwierdziłam, że pójdę się ogarnąć.
Czmychnęłam na górę, wzięłam swoje ubrania z szafy, spojrzałam na mojego ukochanego, który nadal spał, po czym uciekłam do łazienki. Wzięłam szybki, bardzo orzeźwiający prysznic.
Głowa przestała mnie tak boleć.
Zdecydowałam, że będę tak dobra i zrobię śniadanie. Postawiłam na proste i szybkie danie w postaci jajecznicy ze szczypiorkiem + chlebek. Zabrałam się za robienie posiłku.




-----
Hej Wszyyyyyyystkim ! Co tam u Was ? Jak mija weekend  ?
Mi na oglądaniu filmików z koncertów naszych chłopców :P Tak żałuję, że mnie tam nie było, nie ma, i nie będzie :C A miałam jechać :c
No nic :P Ten kto ma TT! Mam WIELKĄ prośbę do Was ! W poniedziałek (17 jak coś :p) mam urodzinki i gdybyście mogły pospamować do @thewanted i chłopców z prośbą o follow dla mnie ( @Nika_TW ), byłabym baaaardzo wdzięczna  !
No to chyba tyle na dziś słodziaki ! Dzięki za ponad 35 tys wyświetleń i 14 komentarzy ! Dziękkkkuuuuuję ♥♡♥
Buziaczki i do nexta Słońca ! :) 

sobota, 8 marca 2014

Rozdział czterdziesty

Po chwili wpadliśmy do pokoju. Wyjęłam z szafy suche ubrania, po czym czmychnęłam do łazienki, gdzie szybko się przebrałam. Gdy wróciłam, zastałam mojego bruneta również przegranego i wysuszonego. Zaśmiałam się cicho, podeszłam do niego, po czym objęłam od tyłu. Mruknął cicho, obrócił się do mnie i musnął moje usta z uśmiechem. Odwzajemniłam gest - Idziemy do reszty ? - spytałam
- Mmm... nie wiem... Wydaje mi się, że moglibyśmy wykorzystać ten czas na coś innego - mruknął z zadziornym uśmiechem
- Naaath - zaśmiałam się cicho i klepnęłam go w ramię
- No kocie no - szepnął
- Słońce. Chodźmy do nich, co ? - splotłam nasze palce delikatnie
- Oh, nie chce mi się - jęknął 
- Proszę - zrobiłam słodkie oczka 
- No dobra - zaśmiał się cicho i wziął mnie szybkim, zwinnym ruchem na ręce
- Jezu drogi ! - prawie krzyknęłam
Wtuliłam się w niego mocno - Postaw mnie, postaw mnie - szepnęłam 
- Jeszcze pomyślę - mruknął z uśmiechem i zniósł mnie na dół
Akurat cała ekipa wchodziła do domu. Kels na nasz widok zaczęła się śmiać, a za nią reszta. 
- Młody, ja nie wiem czy jeszcze pannę młodą się przez próg przenosi - wydusił Tom 
Parsknęłam śmiechem i schowałam twarz w szyi Nathana. Chłopak również się zaśmiał. Postawił mnie na ziemi, po czym delikatnie cmoknął w skroń. Objęłam go w pasie. 
- No to co, lecimy się szykować ? - spytała Nareesha
- Ale, że już teraz ? - spytałam
- No. Mamy jakieś trzy godziny, a to wcale nie tak dużo - posłała mi uśmiech
- Trzy ? Kupa czasu, no ale skoro tak, to dobra - zaśmiałam się cicho - W takim razie lecimy się ubierać - klasnęłam w dłonie 
- To chodź z nami - Kels pociągnęła mnie za rękę
Poszłyśmy do pokoju mulatki. Dziewczyna wyjęła przeróżne kosmetyki i akcesoria do włosów. 
- Zaraz wrócę, tylko się przebiorę, ok ? - posłałam im uśmiech - bo później to jeszcze rozwalę fryzurę
- Pewnie - blondynka puściła mi oczko - To my czekamy !
- Ok, ok - wyszczerzyłam się i pobiegłam pędem do pokoju
Stanęłam przed szafą, zaczynając rozmyślać co też mogłabym wybrać na taką imprezę. W końcu wybrałam taki zestaw. Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie wziąć jakichś platform, ale zrezygnowałam. Ubrana wróciłam do moich towarzyszek.
- Wow, wyglądasz świetnie ! - pisnęła Kelsey
- Zgadzam się ! - zawtórowała jej Nunu - Chociaż wiesz co ? - spojrzała na mnie raz jeszcze - Coś mi tu nie pasuje - stwierdziła
Zachichotałam cicho i wpatrywałam się w mulatkę
- Już wiem ! - prawie krzyknęła - Obcasy ! Tak, koniecznie !
- Niiieee - jęknęłam - Nogi mi odpadną
- A gdzie tam ! Czekaj chwilę, Kels... Możesz zająć się włosami, ok ? Wzięłam brązową farbę i tą na ombre, jest w szufladzie nad komodą, więc wiesz - puściła jej oczko i podeszła do szafy z której wygrzebała wysokie buty.
Zrobiłam na nią wielkie oczy.
- Żartujesz sobie ? - zaśmiałam się
- Nie, nie, nie - powiedziała szybko - Nakładasz je i koniec
- A...Ale ja w nich nie wytrzymam - jęknęłam
- Jak nie ?! Wytrzymasz, są bardzo wygodne - stwierdziła, po czym mi je podała
Poddałam się i pokornie wzięłam od McCaffrey obuwie. Postawiłam je obok fotela, po czym Kels zajęła się moimi włosami. Siedziałam sobie tak spokojnie, kompletnie odprężona. Nawet nie zauważyłam kiedy minęło 2,5 godziny.
- No, skończone - stwierdziła Kels i podała mi lusterko
- O rany ! - pisnęłam
- Podoba się ? - spytała blondynka
- Pewnie ! Zupełnie inaczej, sama siebie nie poznaję - zaśmiałam się
- Ślicznie wyglądasz, pasuje ci brąz - powiedziała Naree
- Dzięki - cmoknęłam każdą w policzek
- Nie ma za co - stwierdziły równocześnie
- Dobra moje panie, zwijamy się, bo reszta tam uschnie na dole - zachichotała Kelsey
- Ok, ok, tylko buty założę - stwierdziłam z uśmiechem
- Spoko, ja właściwie też muszę, bo w balerinkach nie pójdę, nie ? - zaśmiała się Nareesha

Po 30 minutach byłyśmy wszystkie gotowe. Zeszłyśmy na dół, wszyscy siedzieli w kuchni i pili herbatę.
- Hej wam ! - uśmiechnęła się Kelsey
- Hej! He... - wzrok chłopaków zatrzymał się na mnie
- M....Melanie ? To ty ?! - pierwszy odezwał się Jay
- Ano ja - parsknęłam śmiechem, widząc ich bezcenne miny - I jak ? - spytałam
- Ślicznie ! Wyglądasz... WOW ! - powiedział Nathan, podchodząc do mnie
Uśmiechnęłam się szeroko, a brunet objął mnie w talii - Moja śliczna - szepnął mi do ucha
Oparłam swoją głowę o jego ramię i splotłam nasze palce. Zerknęłam na Maxa, który w tempie ekspresowym odwrócił wzrok. Westchnęłam cicho i uśmiechnęłam się delikatnie do mojego ukochanego.
- To co, idziemy ? - spytał Thomas
- Pewnie ! - Jay klasnął w dłonie, szybko wstając z krzesła
Reszta postąpiła tak samo. Zadzwoniliśmy po taksówkę, nie chcąc wydziwiać z jakimiś ekskluzywnymi limuzynami itp. bo nikt nie widział w tym sensu.
Po paru minutach wysiedliśmy przed jakimś niepozornym klubem. Nathan uśmiechnął się do mnie, musnął mój policzek delikatnie, po czym wszyscy (przynajmniej większość) w bardzo dobrych nastrojach weszliśmy do budynku. Były tam tłumy ludzi, oczywiście większość kręciła się na parkiecie i przy barze. Żadnych fotoreporterów, a przynajmniej tak nam się zdawało.
Zajęliśmy sobie miejsca na sofach gdzieś w rogu. Jay z Maxem poszli zamówić jakieś drinki. Tom i Kels czmychnęli na parkiet, a za nimi Siveesha.
- Mogę panią prosić do tańca ? - szepnął mi na ucho Nathan, splatając nasze palce
- No oczywiście - delikatny uśmiech zagościł na mojej twarzy, po czym wstałam i poszłam z chłopakiem na parkiet.
Zaczęliśmy poruszać się w rytm muzyki. Od czasu do czasu mój brunet skradał mi słodkiego buziaka.
- Jesteś dla mnie bardzo ważna - wyszeptał
- Ty dla mnie też kochanie - odpowiedziałam
- Kocham cię słonko - powiedział
- Ja ciebie też - szepnęłam, po czym wtuliłam się w chłopaka mocno
Pocałował mnie w czubek głowy  i objął ramionami. Zachichotałam i zaciągnęłam się jego zapachem.
- E, zakochańce ! Chodźcie tu ! - krzyknął do nas Max
Parsknęłam śmiechem, po czym poszłam z Nathem do reszty.




----
Hej wszystkim ! Wow ! To już 40 - sty rozdział ! Ale ten czas leci :0
Obiecałam, że dzisiaj dodam, to dodaję :D
Co prawda trochę krótki jest, ale mam nadzieję, że nie taki zły :)
Uciekam się uczyć, bo z miomi ocenami nie jest najlepiej :p zostawiam Was z rozdziałem i oczywiście do nexta !
PS. Jak możecie to proszę, skomentujcie :)
Buuuuuuuziaki ♡♥♡